Makaroniki waniliowe z kremem chałwowym
Piękne, kolorowe, bardzo słodkie ciasteczka migdałowe są wszędzie. W cukierniach, na blogach i nawet w witrynach sklepów odzieżowych. Coś jest w nich przyciągającego, co powoduje,że chce się je spróbować. Moje pierwsze dwie próby upieczenia idealnych makaroników zakończyły się fiaskiem. Przy trzeciej próbie wspomogłam się blogiem Pani Doroty z Moje Wypieki 🙂 do pełni szczęścia przy pierwszych próbach brakowało „odparowanego” białka, przez to makaroniki nie wychodziły takie, jakie powinny być.
Makaroniki waniliowe z kremem chałwowym:
– białka z 3 jajek
– 3 łyżki drobnego cukru
– niepełna szklanka cukru pudru
– 100g drobno zmielonych migdałów
– ziarenka z jednej laski wanilii
Krem chałwowy:
– 100 g serka mascarpone
– 30g ulubionej chałwy ( można dać więcej)
– 3-4 łyżki nutelli
Zabierając się za pieczenie makaroników, musimy 1-2 dni wcześniej przygotować białka, tzn. do suchej i czystej miseczki wbijamy 3 białka i odstawiamy na blat, bez przykrywania, tak by mogły trochę odparować.
Odparowane białka ubić na sztywną pianę, dodać 3 łyżki drobnego cukru. Dalej ubijać. Następnie dodać drobno zmielone migdały, cukier puder i ziarenka wanilii. Delikatnie wymieszać ( mieszałam mikserem na najniższych obrotach do połączenia składników).
Jeśli macie rękaw cukierniczy sprawa jest prosta, użyjcie dużej okrągłej tylki. ja swoje makaroniki wyciskałam przy pomocy tutki zrobionej z papieru do pieczenia 🙂 średnica ciasteczka to ok 3cm.
Po napełnieniu całej blachy, odstawić ciastka na ok 45-60min, tak by makaroniki osuszyły się.
Piec w piekarniku nagrzanym do 140oC bez termoobiegu ok. 10-11min ( pierwszą blachę piekłam w tej temperaturze, drugą zaś w 130oC, te drugie w ogóle nie popękały, ale musiały siedzieć w piekarniku 2 minuty dłużej).
Krem chałwowy:
Wszystkie składniki dobrze wymieszać mikserem.
Gotowy krem nakładać na ciasteczka.
3 komentarze
Karolina. Holistic Beauty
Mmm 🙂 Pamiętam włoskie makaroniki, które jadłam, gdy byłam w Lecce. O różnych smakach i kształtach, z kawą – pyszne!
primipiatti_u
Nie taki diabeł straszny ? ta metoda jest całkiem prosta, ta druga z użyciem termometru to juz wyższa szkoła jazdy ?
Justyna
Mniam, aż ślinka cieknie. Uwielbiam makaroniki, choć sama nie odważyłabym się ich robić. Zawsze jednak przywożę je z Francji.